-Gdzie ja się znalazłam?Czy to koniec świata?-rozglądałam się dookoła. Gdyby nie te monumentalne rzeźby dookoła, byłby to normalny cmentarz jakich wiele w naszym kraju.
Tu jednak pomiędzy nagrobkami wyrastały figury potężnych aniołów dmących w trąby, podnoszących upadłych grzeszników, w oddali Chrystus nadchodził powiewając proporcem, a Judasz rozpaczał na kolanach w towarzystwie węża-kusiciela.
Między nimi małe dzieła architektury stylizowanej na klasyczną: balustrady, fontanny, kolumnady, murki, na których wyryto cytaty z Pisma Świętego i urywki poezji. "Jeśli nie staniecie się jako dziatki nie wnijdziecie do Królestwa Niebieskiego, albowiem takowych jest Królestwo Niebieskie"-głosi napis na "anielskiej górce", gdzie potężny anioł przyjmuje dzieci w swe ramiona. Dookoła niego wiele malutkich grobów...
"Memento mori"- obwieszczają napisy na murach, i taka jest też atmosfera tego miejsca pełnego zadumy nad przemijaniem. Jednak cmentarz nie przygniata smutkiem, tylko tchnie spokojem i nadzieją.
Według zamysłu twórcy miała to być część Drogi Krzyżowej utrzymana w klimacie Pasji i Zmartwychwstania. Na drodze biegnącej przez środek cmentarza stoi "Brama do nieba", i spacerując po cmantarzu rzeczywiście mamy wrażenie, jakbyśmy dotykali innych światów.
-"To kicz"-słychać liczne głosy,ale myślę, że nie dla obcowania z wysoka sztuką zostały postawione te figury. Wasilkowszczanie są dumni ze swego cmantarza, który 2002r. został wciągnięty na listę zabytków.
W tym roku Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Wasilkowskiej wydało niewielką książeczkę-"Cmantarz katolicki w Wasilkowie", w której opisano historię tego miejsca, zamieszczono dokładne opisy i umiejscowienie rzeźb. Znajduje się tu ogółem 7 grup rzeźb, 2 fontanny i ok. 60 starych nagrobków z najstarszym z roku 1896.
Autorem rzeźb był miejscowy proboszcz, ks. Wacław Rabczyński, którego grób również możemy tu odnaleźć. Ta legendarna postać dokonała ich budowy i rozmieszczenia w latach 50-tych XX wieku, a więc w czasach najgłębszego komunizmu, co dodatkowo napawa zdziwieniem.
Ks. Rabczyński sam zaprojektował wygląd figur i budowli, a także dokonywał pierwszego zarysu w betonie. Resztę dopracowywał Paweł Piotrowiec, miejscowy kamieniarz. Marzeniem księdza było wybudowanie kaplicy w niedalekiej Świętej Wodzie i rozsławienie tego miejsca na wzór Lourdes, ale o tym opowiem już przy innej okazji.